„denn eins weiß ich: sobald ich in den kaukasus zurückkehre, werde ich den anderen finden, ich werde dort der andere sein.“


 

.................................................................

 

langsame einsamkeit
spreize die finger
schmerzlos dazwischen
beide hälften
schenke ich dir
damit ich dich
aus meinem herzen
fortjagen kann























...............................................................
zrobilo sie zimno
domy posiwialy
a na niebie welon
z niebieskosci 
boska reka
wierzcholki zatumanil
ktos opowiadal 
o Aserbejdzanie
wiec przytulilem sie
w jego strone sluchalem jakos chyba z przejeciem
bo dogadalismy sie 
wiosna

super krzyczalem 
teraz juz chyba do siebie 
bo wodka przyciemnila mi zmysly

rano narysowalem czerwona krecha na mapie droge
do Baku 

w jezyku azerii 
nisza wiatrow albo
miasto wiatrow



..............................................................


beobachte den himmel 
jeden augenblick 
aus 288 stufen höhe 
 
die sternwarte 
 
murmelnd im eiswind 
die elbrus worte 
auf der suche nach 
diesem gesicht 
selbst unter anderen 
die des sehens nie müde 
das eigene schicksal 
herausforderen










...............................................................

sercekapalo sie w lipcowyn sloncu 
zwilzajac oczy 

nie opuszczalo mnie uczucie 
ze cos kwitnie

latem przeciez rosna sloneczniki
a na sama mysl
zapachnialo wakacjami
siedzialem pod 720 letnim Platanem 
w aserbaidzanskiej miescinie roskoszulac sie cieniem tego kolosa

posiedzialen chwile milczac 
i zaczolem przez nikogo nieproszony

opowiadac bliska sercu historie


...............................................................


er wachte auf

in schnee gekleidet
soweit das auge reicht
als wenn die landschaft 
in weißem zucker
getaucht wäre
 
er schaute nach oben 
versuchte die schneeflocken
mit dem mund zu fangen
 
der geschmack
erinnerte ihn 
an die worte seines gleichen
leben für´s leben
als wäre das weiße
mit dieser botschaft getränkt






























...............................................................


strzelaj

a wszystko bedzie inaczej

facet mieszkajacy nieopodal 
obudzil sie uslyszawszy huk

rozejzal sie do okola
szukajac przyczyny
ale w pokoju niebylo nikogo

maly chlopiec 
jadacy na rowerze
przestraszyl sie mocno
spadajac ze swojego dwukolowca na twarz
podparl sie na rekach
i rozejzal sie w okolo
podnoszac wystraszone oczy

rybak siedzacy na brzegu morza upuscil wiadro z robakami przestraszony grzmotem wylewajac kubek goracej herbaty na siebie 
zaklal siarczyscie
a po jego korpulentnym ciele przelecialy ciarki

wydalo mi sie
ze zwalam sie w zwolnionym tepie 
na mokry od potu asfalt
jak w relacji
ze spadajacego na cialo niebieskie meteorytu
a moze poteznym uderzeniem fal zagluszylo ostatni oddech


...............................................................


er hat 
nein gesagt 
eine faust landete auf seinem gesicht
dann
wurde es dunkel um ihn
er suche nicht
es ist eine leidenschaft
als wenn er irgendwelche schuld daran hätte dass die suche bisweilen erfolglos bleibt

als er wieder zu sich kam
sah er auf dem tisch nebenan
eine mit eigener hand geschriebene notiz

finde ihn
mit verschwommenem P am rande

und er wusste,
dass er jetzt wach ist




...............................................................



stalem wpatrujac sie

w czlowieka trzymajacego
w rekach pistolet 
zastanawialem sie czy on slyszy dzwiek uderzajacych

o skaly fal morskich
usta na jego twarzy poruszyly sie jakby cos do mnie mowil
ale ja slyszalem tylko morze wymierzyl do mnie cos gestykulujac
pomyslalem ze kiedy wystrzeli zagluszy odglos rozbijajacych sie fal
wytezylem sluch 
zeby nie przegapic tego momentu patrzac w oczy strzelajacego
z wszystkich pedzacych
mi przez glowe impulsow swiadomosci nie bylo jednego
uczucia strachu
jakby bojazn odeszla
z zywiolem morza


...............................................................


gefallen im schnee

ein federkissen im licht
eingekuschelt
als wenn es warm wäre
 
schritt für schritt
 
vergeht das weiß
und duftet nach sandrosen
die langsam zum kristall 
aus mir selbst erstarren


po wydmach biegal wiatr

jakby oparzony sloncem
na goracym piachu
jakis czlowiek kreslil wielka lodz
wbil kij w srodek swego malowidla umocnil go wkrecajac do podloza

teraz padal na kolana
unoszac do gory tuman piasku probowal chyba jakims zakleciem ozywic statek bo mamrotal cos niezrozumialego 

potem skoczyl na piaskowy okret 
i zniknal 

w oddali zaszumialo morze
a slonce buchalo zarem
z bezchmurnego basniowego nieba


...............................................................